Jakiś czas temu miałyśmy wielką przyjemność wyruszyć do Jeleniej Góry pokarmić duszę. Może poniedziałek to nie jest najlepszy dzień, gdyż Karkonoskie Muzeum tego dnia jest zamknięte, ale BWA zawsze ma coś ciekawego do zaoferowania.
Wystawa prac Sebastiana Krzywaka to to kąpiel w kolorach, strukturach, formatach. Obrazy inaczej czyta się z daleka, inaczej z bliska. Zachwycają głębią barw w świetle naturalnym, a w świetle sztucznym kojarzą się z monitorem komputera. To obrazy które się czyta, za każdym razem od nowa.
A co pisze BWA na temat wystawy?
„W pracach Sebastiana Krzywaka w naturalny sposób przenikają się dwa oddzielone od siebie światy: świat programów graficznych i materii malarskiej. Można by pokusić się, za Przemkiem Sowińskim, o określenie twórczości Krzywaka terminem malarstwa post-analogowego, gdzie rozwiązania przynależne do estetyki cyfrowej budują nową malarską wizualność.
W najnowszych pracach Sebastiana Krzywaka odnajdziemy wiele organicznych i hipnotyzujących form wykonanych głównie emalią, których proste piękno i lepka gęstość koloru mają równie upiorną zdolność do rozkochiwania w sobie wzroku patrzącego. Niemniej malarz – co jest znamienne dla sztuki abstrakcyjnej – wyabstrahował te obrazy z natury, poddając formy biologiczne superpozycji porządków geometrycznych i linearnych. Część z tych zabiegów wywołać może w nas wręcz oburzenie, iż tak urokliwe życie bio zostało przysłonięte nerwowymi „gryzmołami”. Bo linie mają u Krzywaka drażniący charakter nieharmonijnych, szarpanych ruchów kursora po ekranie komputera, czy operacji nie-dość-wrażliwą (subtelną?) myszą w programach graficznych. Artysta dokonuje też gestów usuwania, wycierania, „wygumkowywania” partii obrazów. W takiej sytuacji odsłonięte podłoże nosić już będzie oznaki zmęczenia wcześniej dokonaną czynnością. Tym razem pedantów drażnić może to, iż takowa praca zdaje się im niestaranną, pospieszną. Chcieliby wyszorować „do czysta”.
Marek S. Bochniarz„
Wystawę można oglądać jeszcze do 2 lipca. Bardzo zachęcam.





